W Polsce funkcjonują liczne stereotypy dotyczące Gruzji, np. że język gruziński jest podobny do rosyjskiego, że w kraju używa się cyrylicy czy że wszyscy Gruzini mówią po rosyjsku. Jednym z powodów takiego myślenia jest to, że Gruzja była częścią ZSRR (a wczesnej częścią imperium rosyjskiego) i choć minęło już ponad 30 lat od czasu uzyskania niepodległości, kraj nadal jest kojarzony z Rosyjską kulturą. Warto wspomnieć, że stereotypy są wzajemne: w Gruzji wiele osób też jest zaskoczonych, gdy przekonują się, że Polacy wcale nie mówią po rosyjsku. Należy podkreślić, że dzięki rozwojowi bazy turystycznej w Gruzji, w ostatnich 15 latach coraz więcej osób odwiedziło Gruzję, w tym Polacy, co częściowo zmieniło wiedzę i nastawienie podróżników na temat Gruzji, ale i tak, po powrocie, od wielu z nich można usłyszeć, że w Gruzji ze wszystkimi można porozumieć się językiem rosyjskim. Czy to jest prawda?
Statystyki pokazują, że znajomość języka rosyjskiego wśród Gruzinów wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, szczególnie wśród osób starszych, które dorastały w czasach Związku Radzieckiego i były w większym stopniu dotknięte jego wpływami. Nie oznacza to jednak, że wszyscy Gruzini posługują się tym językiem. Kluczowe jest unikanie generalizacji i uwzględnienie różnic pokoleniowych, które wynikają z odmiennych doświadczeń historycznych. Młodsze pokolenie, wychowane w bardziej niezależnej Gruzji, często wybiera naukę innych języków obcych. Wynika to z większych możliwości, jakie te języki oferują w kontekście przyszłości zawodowej i edukacyjnej. Dla wielu młodych Gruzinów angielski, niemiecki czy francuski otwierają drzwi do międzynarodowej kariery
i kontaktów. Są też osoby które traktują język rosyjski wyłącznie jako praktyczne narzędzie komunikacji. Nie wiążą z nim żadnych emocji ani uprzedzeń, ale widzą w nim jedynie funkcjonalność. Jednocześnie istnieje grupa osób, które ze względu na wewnętrzny sprzeciw wobec polityki naszego północnego sąsiada świadomie unikają używania języka rosyjskiego. Dla nich jest on symbolem przeszłości, od której Gruzja stara się zdystansować.
Język rosyjski wciąż budzi wśród Gruzinów mieszane uczucia, związane z jego historycznym znaczeniem i obecną rolą w relacjach społecznych i politycznych. Jeśli osoba pochodzi z Gruzji, nie oznacza automatycznie, że mówi po rosyjsku. Takie założenie bywa nie tylko błędne, ale i obraźliwe, szczególnie wobec osób, które z powodu wewnętrznego protestu celowo unikają używania tego języka. W Gruzji wielu ludzi świadomie rezygnuje z rosyjskiego, traktując go jako symbol przeszłości i okupacji.
Gruzja, podobnie jak inne kraje postradzieckie, ma trudną historię związaną z językiem rosyjskim. Historia pokazuje, jak silny wpływ na edukację i postrzeganie języków może mieć polityka.
W latach 1801–1917, po aneksji Gruzji przez Imperium Rosyjskie, rozpoczęły się negatywne procesy wymierzone w język gruziński. Przykładem była obowiązkowa nauka w języku rosyjskim w szkołach oraz wprowadzenie cenzury językowej. Zakazano m.in. odmawiania modlitw po gruzińsku. Szczególnie drastycznym przykładem była tzw. „metoda niemowy”, wprowadzona w 1881 roku przez rosyjskiego duchownego, Joanna Wostorgowa (Иван Иванович Восторгов). W ramach tej „metody” do gruzińskich szkół sprowadzono rosyjskich nauczycieli, którzy nie znali języka gruzińskiego, podczas gdy uczniowie nie posługiwali się rosyjskim. W rezultacie lekcje prowadzone były w ciszy, a komunikacja między nauczycielami i uczniami opierała się na gestach. Taki system nauczania był nie tylko uciążliwy, ale również niemal całkowicie nieskuteczny, szczególnie w przypadku bardziej wymagających przedmiotów.
Pomimo nacisków ze strony Imperium Rosyjskiego, Gruzini nie zrezygnowali z walki o swój język i kulturę, zakładając szkoły oraz wspierając edukację w języku ojczystym. W 1879 roku gruzińscy działacze społeczni założyli Towarzystwo Upowszechniania Umiejętności Czytania i Pisania, które odegrało kluczową rolę w ochronie języka ojczystego. Organizacja ta zakładała szkoły i gimnazja, w których nauczano w języku gruzińskim, dając młodemu pokoleniu możliwość edukacji w ich rodzimym języku. Trudno wyobrazić sobie, jaka byłaby obecna sytuacja językowa Gruzji, gdyby nie wysiłki tych społeczników.
Na początku XX wieku, mimo wieloletnich starań działaczy społecznych na rzecz ratowania języka narodowego, sytuacja językowa w Gruzji nadal pozostawiała wiele do życzenia. Według danych z 1913 roku w kraju nie istniały wyższe uczelnie – działały jedynie gimnazja, seminaria i szkoły. Aby zdobyć wyższe wykształcenie, młodzież gruzińska musiała wyjeżdżać do Sankt Petersburga, Moskwy, Kijowa czy Odessy. Niektórzy Gruzini studiowali również na uczelniach w Polsce, takich jak Instytut Weterynaryjny w Warszawie czy Instytut Agronomiczny w Puławach.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Gruzja nie miała nawet chwili na odetchnięcie, gdyż już w 1921 roku została zaatakowana przez Armię Czerwoną. Język rosyjski szybko stał się dominującym i priorytetowym, a polityka językowa została podporządkowana ideologii radzieckiej. Mimo że gruziński oficjalnie pozostał językiem państwowym w Gruzji, był traktowany na równi z innymi językami mniejszości narodowych.
Okres postradziecki od 1991 do 2003 roku nie przyniósł znaczących zmian w polityce językowej. Mimo odzyskania niepodległości język gruziński nie od razu odzyskał dominującą rolę w życiu publicznym, a język rosyjski wciąż był szeroko używany w wielu dziedzinach. Jednak zaczęły zachodzić stopniowe zmiany, które z czasem wpłynęły na wzmocnienie pozycji języka gruzińskiego i budowanie tożsamości narodowej.
Po 1995 roku, kiedy Eduard Szewardnadze objął urząd prezydenta, jego rząd do końca kadencji nie podjął wystarczających działań, by wesprzeć język gruziński i wzmocnić jego rolę w życiu codziennym. Dopiero w 2003 roku, po Rewolucji Róż i zmianie władzy, polityka językowa Gruzji zaczęła przybierać bardziej narodowy kierunek. Micheil Saakaszwili, przejmując władzę, zapoczątkował ambitny program reform, który obejmował również gruntowne zmiany w systemie edukacji. Reforma ta, obok działań antykorupcyjnych i antykryminalnych, była według Saakaszwilego jedną z najbardziej efektywnych. Jej celem było unowocześnienie edukacji, wzmocnienie roli języka gruzińskiego, wsparcie języków mniejszości narodowych oraz zmiana podejścia do nauki języków obcych.
Jeśli wcześniej, język rosyjski dominował jako język obcy, to po 2010 roku jego miejsce zajął angielski. Saakaszwili zainicjował program, zgodnie z którym do każdej szkoły w Gruzji sprowadzono nauczycieli języka angielskiego z krajów, gdzie był on językiem ojczystym, państwowym lub urzędowym. W ramach projektu „Ucz i naucz się z Gruzją” planowano sprowadzenie 1000 anglojęzycznych nauczycieli w ciągu pięciu lat. Akcja była częścią szerszej strategii prezydenta który, jako absolwent Uniwersytetu Kolumbii i biegły anglojęzyczny, dążył do osłabienia wpływów Rosji w Gruzji. Uczniowie mieli zaczynać naukę angielskiego już w szkole podstawowej, a nauczyciele znający ten język i potrafiący obsługiwać komputer mogli liczyć na wyższe wynagrodzenie. Język rosyjski miał być jednym z wielu języków obcych do wyboru, podobnie jak niemiecki czy francuski, a anglojęzyczni nauczyciele mieli dodatkowo wnosić wartości kultury zachodniej.
Po zmianie władzy w 2012 roku na arenie politycznej pojawiła się nowa partia polityczna, której polityka radykalnie różni się od tej prowadzonej przez poprzedni rząd. Prorosyjskie działania obecnej władzy budzą wiele pytań. Rząd nie podjął żadnych działań na rzecz wzmocnienia polityki językowej, jednak dzięki wcześniejszym reformom w świadomości wielu Gruzinów zaszły pozytywne zmiany. W 2017 roku na stronie czasopisma Kviris Palitra pojawił się wywiad z rodzicem, który mówił: „Znam rosyjski lepiej niż angielski, ale mój syn najpierw powinien nauczyć się angielskiego. Rosyjski? To już przeszłość. Jego nauka jest politycznie nieuzasadniona i szkodliwa. Kiedy rosyjski jest powszechny, Rosji łatwiej szerzyć propagandę i manipulować naszym społeczeństwem. Symbolicznie również ma to znaczenie – Rosjanin w Gruzji powinien czuć, że jest za granicą, a nie w regionie Rosji.” Pod artykułem wywiązała się gorąca dyskusja. Ludzie argumentowali, że „trzeba znać język wroga”, przywołując popularne powiedzenie: „Ile języków znasz, tyle razy jesteś człowiekiem.” Pojawiały się jednak także kontrowersyjne komentarze: „Angielski jest potrzebny tylko po to, by członkowie LGBT i NGO mogli przyjmować dyrektywy zza oceanu.”
Dla wielu Gruzinów rosyjski nie jest już niezbędny, a jego promowanie uznawane jest za politycznie i symbolicznie niebezpieczne. Debata nad rolą języka rosyjskiego w Gruzji wykracza poza kwestie lingwistyczne, odzwierciedlając głębokie podziały polityczne i społeczne. Dla jednych jest to symbol przeszłości, dla innych praktyczny wybór. Złożoność tej tematyki wymagałaby znacznie szerszej analizy, aby ukazać pełne spektrum opinii i kontekstów.